Nie runiesz – On jest

Ale teraz tak mówi Pan, Stworzyciel twój, Jakubie, i Twórca twój, o Izraelu: «Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim! Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się, i nie strawi cię płomień (Iz 43, 1-2).

„Gdy pójdziesz” znaczy, że… pójdziesz.

Myślę, że problemem wielu z nas jest to, że dążymy do życia bez bólu. Do stanu idealnego, w którym nie ma porażek, łez, zawodów miłosnych, wywalenia z pracy, niesprawiedliwego potraktowania. Do momentu, w którym wszystkie relacje będą gładkie i poukładane, w którym nic nie będzie stało nam na przeszkodzie do marzeń…w którym będziemy zdawać wszystkie egzaminy i nigdy nie pożałujemy swoich wyborów… w którym nikt nigdy nie pomyśli o nas źle, będziemy mieli w pełni zdrowe emocje, nie będziemy siwieć, a mąż w końcu przestanie chrapać.
Problem jest taki, że… takiego życia nie będzie. Nie na ziemi.

To dlatego Jezus opowiada przypowieść o dwóch domach – jeden z nich jest zbudowany na piasku, a drugi na skale. Kiedy przychodzi burza, dom na piasku zawala się, a ten, który fundament ma na skale, ciągle stoi.

Ale uwaga. Burza przychodzi do obu domów (por. Mt 7, 24-27).

Nie uchronisz się przed bólem i cierpieniem. I pewnie nieraz jeszcze gorzko zapłaczesz. Jezus nie obiecuje tu na ziemi życia bez łez. On pyta, czy może usiąść obok i płakać razem z Tobą. Czy może z Tobą w tej burzy zmoknąć. Czy możecie razem przerzucać worki z piaskiem, domykać otwierające się okna i wsłuchiwać się w nieznośny odgłos grzmotów. Czy możecie razem zasnąć wykończeni na podłodze, przykryci byle kocem, z nadzieją, że jutro jednak nadejdzie.
Jezus pyta, czy możecie razem następnego dnia przywitać pierwszy nieśmiały promień słońca… i przy śpiewie jakiegoś szalonego ptaka, który przetrwał to wszystko – budować od nowa. Już nie tak, jak było do tej pory, bo niektóre rzeczy będą nie do odzyskania.

Jezus pyta, czy będziesz umiał przyjąć nowy dzień nie mając nic oprócz Niego. Czy znajdziesz siłę, żeby odnaleźć w Nim radość zmiecioną uderzeniem fal.

On nie obiecuje życia bez burz.
On obiecuje towarzystwo w burzy.
Nie runiesz. On jest.

A.